piątek, 19 października 2012

#4-Mendoza in progress



Okej, zaniedbuję się bardzo mocno z pisaniem. I na czytanie nie mam czasu tym bardziej, toteż dzisiaj krótko, raczej z pytaniem niż z recenzją. Ale coś wrzucać trzeba, bo wchodzicie, czytacie, a tu nihil novi. Thanks God that's Friday! Relaksujmy się

Trafiła w moje ręce ta powyższa książeczka, stanęłam na jej 150-tej stronie, poczytując głównie w autobusach/pociągach/komunikacji miejskiej. Mendoza jak Mendoza- jego styl trzeba lubić, żeby czytać. Na początku ciężko brnęłam przez stronniczki, ale potem akcja nabiera tempa. I oto pytanie do Was: czy ktoś zetknął się z "Miastem Cudów" i może na jego temat wypowiedzieć się pozytywnie bądź negatywnie? Książka nie jest moja i nie wiem czy będę miała czas ją dokończyć, dlatego wolę zapytać. Warto, anybody?

Pozdrawiam Was bardzo piątkowo, bawcie się dobrze na imprezach, nie pijcie za dużo, a w sam raz! Niedługo jakiś konkret, obiecuję. 

PS: Nuta niezawodna na początek weekendu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz