sobota, 6 lipca 2013

#9- American Psycho, Bret Easton Ellis



Na początku był film, a film był od reżyser Mary Harron, z Christianem Balem w roli głównej i tytułowej. Jako otwarcie zdeklarowana wielka fanka tegoż aktora nie mogłam podarować sobie powyższej pozycji. Nie lubię zaczynać od ekranizacji, bo odbierają one niejako radość z czytania i przewidywania dalszych losów, tutaj jednak kino zachęciło mnie do powieści. Historię już znałam, chciałam sprawdzić, jak podał ją nam w oryginale Bret Easton Ellis. Ciężko powiedzieć, że smacznie i na pewno nie słodko. Tej kuchni nie polecam osobom o słabych żołądkach i bujnej wyobraźni. Kucharza na pewno nie zatrudniłaby Magda Gessler, książkę przeczytałam jednak jak w transie, co kilka stron przerywanym grymasem na twarzy. Oto co serwuje nam przedstawiciel pokolenia X. 

Nowy Jork, piękne lata osiemdziesiąte. Wyobraź sobie, że jesteś posiadaczem świetnej posady jako doradca finansowy. Masz bajeczne mieszkanie, piękną i bogatą narzeczoną. Chadzasz do najdroższych restauracji i klubów, stać cię na to. Wyglądasz jak młody bóg seksu, kobiety za tobą szaleją, łatwo je zdobywasz. Codziennie dbasz o formę i swoje ciało- masz na to czas, praca nie zajmuje ci całego dnia. Jesteś psychopatą i mordercą. I niezmiernie to lubisz. 
Bohater powieści "American Psycho" Patrick Bateman ma życie, za jakie wiele osób dałoby się pociąć. No, może niekoniecznie jemu, jego ofiary kończą w naprawdę paskudny sposób. Tak czy inaczej, zazdrość wywoływałyby markowe garnitury, piękne kobiety i przede wszystkim-pieniądze. Lekkość bytu bardzo zarysowana, ale zdecydowanie nieznośna. 
Presja jest bowiem przeogromna. Tak jak głosi tytuł jednego z największych przebojów Daft Punk- "Harder, better, faster, stronger", tak trzeba dążyć do samorealizacji, zwłaszcza na Wall Street. Bardzo stresująca i frustrująca rzecz, a napięcie trzeba przecież jakoś rozładowywać. Seks przestaje wystarczać. Perwersja i brutalność- to już bardziej wyczerpujące. Drastyczny mord- bingo!
Kiedy więc ktoś zdenerwuje Patricka, posiadając ładniejszą wizytówkę, lepszy garnitur, rezerwując stolik VIP w lepszym lokalu albo podrywając fajniejszą laskę- musi się zrelaksować. Najczęściej "bawi się" z prostytutkami albo poznanymi przygodnie dziewczynami z nocnych klubów. Czasami zdarza mu się zaprosić znajome na kolację, która przeradza się w ich ostatnią wieczerzę. Wyrzuty sumienia? Nie skrywają się pod maską normalności. Obłęd pomieszany z beznamiętnością. I dokładne zacieranie śladów po swoich zbrodniach, to pozwala mu przetrwać w betonowej dżungli. 

Powieść czyta się dość ciężko z kilku względów. Opisy przedstawiane przez Ellisa są makabryczne, dlatego  mogą przyprawić niektórych o głęboki niesmak. Ciężko zresztą pozostać obojętnym na obrazy, które rozpościera przed nami autor. Od pierwszoosobowego narratora (czyli Batemana) bije kompletny brak szacunku dla jakichkolwiek wartości. Przedmiotowe przedstawienie kobiet przyniosło zresztą po wydaniu "American Psycho" wiele protestów ze strony środowisk feministycznych. Książka stanowi w zasadzie zbiór migawek opatrzonych tytułami, z zachowaną chronologią i zarysowaną fabułą, lecz mimo wszystko- trochę bezładnie przeplatających się scen z zakresu zwyczajnej historii faceta w swoich najlepszych latach, ostrej pornografii i najgorszego horroru  Nużące bywają również sceny bez konkretnej pointy- zbiór wypowiedzi bohaterów w restauracjach, lokalach czy też przemyślenia głównego bohatera dotyczące np. dyskografii Whitney Houston (sic!). Pomijając wszelkie niedogodności, książka jednak niezdrowo wciąga. Chcemy wiedzieć co Patrick zrobi dalej i jak daleko jest w stanie się posunąć. 

Przeraża w swej brutalności, lecz zachwyca psychologicznie. Klasyk nurtu transgresywnego ("transgresja"-pojęcie z psychologii odnoszące się do przekraczania granic). Niekoniecznie na gorącą plażę i do drinka z palemką, ale warty uwagi portret współczesnego mężczyzny biorącego udział w wyścigu szczurów, któremu zwyczajnie odbija. Jest kimś? Tak naprawdę jest nikim. 
Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz